Wersja cyfrowa płyty THCulture - Trance Human Culture w postaci plików MP3 najwyższej jakości 320kb/s do pobrania.
recorded & mixed at: X 97 - VI 99 SPAART Studio
engineered by: Piotr Sitek & THCulture
produced by: THCulture
published MC by: Boofish Records
published CD by: Canal666
Yogi - voice, guitars, words
Joseh - bass
Dominik Muszyński - drums, conga, still drum, percussions
Additional musicians:
Tina - voice
Agnieszka Deska - voice
Ewa Gunia - voice, violin
Kalif 'Cegła' Sitar - voice, acoustic guitar
Mark Hoogslag - irish low whistle
Tomek Kubica - french horn
Falko - accordion
patrzę w przyszłość jak motyl przed zimą
czas trwa w nieustannym przemijaniu
związany z tu i teraz jak dziecko odczuwam czas
którego każda chwila jest bardzo żywa
ekstatyczne zdziwienie ekstatyczna intuicja
ekstatyczny ruch fragment tańca energii
matryca pamięci rozumu i uczuć
osiąga pełną niezależność od formy
mogę jasno widzieć mogę słyszeć
wąchać smaki w odczuciu realnego dotyku
skrzydła biją powietrze już poza kontrolą
jestem całością i sekwencją
czy spodziewasz się że zaczniesz latać
kiedy bezpiecznie siedzisz w gnieździe swych przekonań
to nie latanie to trzepotanie skrzydłami
rozwiewa się wizja zanim zdążysz ją rozszyfrować
to wizja niezależności bytu, myślenia i samostanowienia
podłączenia się do płynącego z ciała i umysłu głosu intuicji
dostrojenia się do jego treści w odniesieniu do świata
i odpadnięcia od tyrani struktur
narzuconych wzorców postępowania
to świadomość pełnej wolności
wizja rozsadza władzę, władza chce kontrolować wizję
tworzy społeczne ministerstwo
ministerstwo obrony przed wizją
powtarza się cykl, struktura przeciw procesowi
surowe kary dla ludzi, chcących zmieniać swoją świadomość
jeśli kilku ludzi przyjmie jakieś prawo
według, którego świetnie się żyje, jak sami uważają
to niech sami tak żyją, ja nie będę im przeszkadzał
więc niech oni też nie przeszkadzają mi żyć
nie według ich idiotycznego prawa, ale tak jak ja chcę
psychodeliczna żywność to witaminy kory mózgowej
żadna pieprzona ustawa nie zabroni mi zmiany świadomości
żyjecie według cudzych praw i zasad
najbardziej nieświadomi tego
o czym najmocniej bywacie przekonani
żyjecie w zaklętym kręgu
produkcji i konsumpcji
pomysły innych ludzi na to, co macie robić
są dla was jak przeszczepy mózgu
religia towaru zaleca
przykazania dyrektyw mody
w domach odpornych na życie
telewizja sprzedaje marzenia
hipnotyczna telewizja zaszczepia udział
w świecie pieniądza obietnicy i niemocy
telewizja - dealerzy snów, telewizja - konsorcjum idoli
ich celem jest wzbudzić dreszcz emocji, podniecenie i pustkę
radio, prasa, telewizja wygodnie siadasz w fotelu
specyficzna perspektywa fotel ekran świat
tożsamość towarowa subkultur odzieżowych
bierne wchłanianie gotowych marzeń
członkowie klasy służebnej kierowani z zewnątrz
tyrania zegara i taśmy produkcyjnej
maniakalna liturgia towaru
funkcjonalne elementy społecznej maszynerii
dożylne szpryce
wizje do polizania pod język
głowa w chmurach i halucynogenach
a ciało tkwi
w inwalidzkim wózku systemu
narkotyki dla ludzi
a nie ludzie dla narkotyków
przez większą część dnia przez dziesiątki lat
przez większość życia praca przymusowa nałogowa produkcja
wymyśliło to twoje społeczeństwo
wymyśliła to twoja kultura by uczynić cię
bardziej produktywnym by sprawować nad tobą kontrolę
trybik systemu organizm żywy
element kontrolowany i sterowany
wpasowany w przetarty szlak gatunku
w oczekiwaną i wymaganą od niego normę
w stereotyp myśli w pseudo filozofię
mechaniczna egzystencja nieświadomość śmierć
ludzie nazywają to życiem
zajmij swoje miejsce w rzędzie miejsce robota
podobnie jak twoi rodzice posłusznego i wydajnego
dobrze zaadoptowanego uczestnika społecznej gry
wymiennej części w maszynie ludzie nazywają to życiem
co się kurwa gapisz w ten telewizor?
wodę pij czystą wodę wodę pij
po ziemi chodź
oddech weź głęboki wielki oddech weź
po ziemi chodź
w ogień patrz
do łez i rozmytego spojrzenia
do łez i oczyszczenia płomienia
tlenu wody ognia tlenu wody ognia
sam się rodzisz sam umierasz
sam wybieraj to, czego ci potrzeba
tlenu wody ognia tlenu wody ognia
sam się rodzisz sam umierasz
sam musisz przecież wiedzieć, czego ci potrzeba
wojna to obłęd w piękny poranek tysiące ludzi
stoi w wygrzebanych w ziemi dziurach - i po co?
wyobraźnia materializuje chwilę
sto tysięcy zabitych wyobraźcie sobie
wyobraźcie sobie, że stoją tu szeregami naprzeciw
sto tysięcy świeczek zdmuchniętych jednym oddechem
sto tysięcy umysłów...
pamięci... miłości... doznań... światów... wszechświatów...
nie wywołuje to we mnie ani mdłości, ani przerażenia
a przekonanie, że dla tego piekła
nie ma żadnego usprawiedliwienia
bomby nie zabijają ludzi to ludzie zabijają ludzi
gdy nadejdzie wojna ze swym horrorem i cmentarzami
wtedy zrozumiecie, że mogliście coś zrobić
wtedy zrozumiecie...
głód, zaraza, rzezie ich krew faluje we mnie
ja nie odzywam się do nikogo nikt nie odzywa się do mnie
ludzi jeszcze nie ma ludzie śpią
szept wiatru
wsłuchaj się głębiej
zielone trawy skoszone szybko usychają
i tylko do wieczora drzewo ma swój cień
człowiek usycha jak ta trawa
człowiek tak krótko może patrzeć na swój cień
nie czekaj dłużej, wstań, wstań i idź
nadchodzi wolność, wolność nadchodzi
przechodzi tędy codziennie codziennie przechodzi
nie czekaj dłużej, wstań, wstań i idź
człowiek usycha jak ta trawa
człowiek tak krótko może patrzeć na swój cień
nowy dzień, cień, wschód słońca, nowy dzień
cień, cień, noc, noc pełna gwiazd
przez jej arterie biegnie puls
nieznanego nikomu szeptu
i wyjdziecie ze swoich skorup
i będziecie nasłuchiwać
lecz głos pozostanie dla was obcy
nierozszyfrowany
więc posłuchacie i odejdziecie
może innym się uda różni są ludzie
na razie śpią... śpią...
dzięki potędze harmonii
i potędze radości
wnikamy w życie wszechrzeczy
i maluje się spokój i maluje się
ludzie natury swobodni zwykli ludzie
jedność ludzkości jedność wszystkiego, co żyje
jedność życia jedność, bo wszystko ma równą wagę
jedność ludzkości jedność przy zachowaniu odrębności
jedność życia jedność wszystkiego, co żyje
ludzie natury swobodni zwykli ludzie
wysmaruj się błotem leż nagi na słońcu
tańcz w kręgu ognia w rytm bębnów do świtu
kontaktuj się z samym sobą z własnymi wrażeniami i uczuciami
odkryj utraconą wyobraźnię kosmosu
poszukuj płaszczyzny dla współbrzmienia ze światem
twoje wyzwolenie musi być dziełem twojego umysłu
nikt nie zwraca uwagi
na ten taniec
już nie tylko ciała
przede wszystkim myśli
taniec ciała
taniec myśli
spokojna
filozofia starości
nie jest w modzie
mechanizmy
ekspansywnej cywilizacji
preferują dynamikę
dynamikę młodych pnączy
młodość społeczeństw tworzy
cywilizację bokserów
trzy rundy dla amatorów
piętnaście dla zawodowców
szybciej mocniej efektywniej
nie mam czasu żeby się spieszyć
i ty jesteś jak każda maszyna
jeśli nią jesteś
szybciej mocniej efektywniej
ciało w proch się obraca
ciało dla ziemi wiozę
rozum oddałem słońcu
a dusza oczyszcza się w blasku księżyca
ciało rozum dusza oczyszcza się
w pogoni za szczęściem
nie ma czasu na szczęście
w pogoni za szczęściem
możesz liczyć na szybki wdech
taki sam wdech a i obrót na pięcie
z częstą obawą by nie spóźnić się
ta gra ta gra w niej ty i ja
przyciśnięci zębem czasu a co dnia, co dnia
powiedz mi jak sobie z tym radzisz
a może razem będzie lepiej
bo popatrz
ta gra ta gra jakże szybka gra
w niej człowiek jak ćma leci w ogień i plonie czas
czas to jest krew, która w nas dojrzewa
aj wysycha w naszych żyłach krew
a to, co robimy to jedynie próba ocalenia
próba przetrwania
taki plan na teraz plan przetrwania
ta gra ta gra jakże szybka gra
w niej człowiek jak ćma leci w ogień i płonie
w pogoni za szczęściem płonie
szczęście szczęście któż je ma
mając wie, że już nigdy go nie straci
szczęście no gdzie jest to prawdziwe szczęście
a razem będzie lepiej, bo popatrz
ta gra ta gra jakże szybka gra
w niej człowiek jak ćma leci w ogień i płonie
płonie czas płonie płonie czas
czas to jest krew, która w nas dojrzewa
mało czasu jest jest jest czasss...
w jednorazowej gumowej sieci
fallus się poci nie chce mieć dzieci
zużytą gumę wyrzuca się na śmieci
albo do rzeki... albo do rzeki
mamy teraz taki czas jednorazowych opakowań
żywność w workach foliowych
bezpieczeństwo strzykawek jednorazowych
popatrz... chleb... chleb i pieniądze
dorzuć do tego jeszcze ludzkie żądze
trochę nadmuchanego naszego ego
i masz wybuchową mieszankę kolego
pomyśl nad tym co chcesz zrobić pomyśl...
to nic nie boli
po co później pluć sobie w brodę
kiedy spokojnie można wybrać drogę
nie idź tą drogą, szeroką drogą nie idź tą drogą
którą idą wszyscy, nie idź tą drogą, szeroką drogą
popatrz jak oni na tym wyszli